sobota, 7 czerwca 2014

Zamiast prologu.



Ze skrawków dawnego nieba, co śmieje się teraz inaczej
Tak gorzko.
Z kawałków starego serca, wydartych jakoś bez sensu
Bo po co?
Z upadłych gwiazd dziecinnych, co noc nad nimi płacze
Mrok blednie...
I z samych łez - przedziwnych - najbliższych niebu... sercu...
Czym zebrać?...
Nitkami ciepłych nocy, gdy zmrok się srebrem chyli
I pajęczyną dni, co ciągną się bez końca,
Skrzydłami nocnych motyli
I krwawym wschodem słońca -
Zbierz wszystkie, nie pogub, nie uroń.
Weź wszystkie - i ułóż na dłoni.
Miej wszystkie - nie pozwól im umrzeć.
Chciej wszystkie - przed światem ochronić.
Poskładaj je w mały obrazek
Choć kruchy - jak płatek wspomnienia.
I nie daj smutnym cieniom
Nadziei zdusić płomienia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz